Zwykle jestem pierwszą, o ile nie jedyna osobą, która rusza d. żeby komukolwiek pomóc. Tym razem nie zdążyłam ruszyć leniwego spasionego dupska ;).
Mocno starszy pan, aczkolwiek przy okazji brudny jak święta ziemia i do tego niezbyt trzymający pion, bardzo prawdopodobnie, że nie tylko z powodów wiekowych, z pewnym wahaniem podniósł nogę w kierunku wejścia do autobusu, po czym całkiem zdecydowanie obalił się na plecy. I tak już został. I pewnie zostałby po wieki wieków, gdyby nie dwóch facetów i uwaga! mocno wypindrzonych przedimprezowo dziewczyn, które sądząc po wyglądzie, raczej powinny martwić się stanem tipsów.
Brawo panowie! I wielki szacunek dla pań!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz