Autobus ruszył już z przystanku, kiedy jakieś 50 metrów dalej ruszyła w jego kierunku dziewczyna. Przemknęła ryzykownie między samochodami, ale mimo, że autobus tkwił w korku, kierowca drzwi nie otworzył. Dziewczyna biegła więc równo z autobusem… Czasem go wyprzedzała i stawała, żeby odsapnąć. Przebiegła tak z pół kilometra, głównie pod górkę. Wszyscy pasażerowie jej kibicowali. Aż zaparło mi dech, kiedy zapomniała zamachać na autobus na przystanku na żądanie i myślałam, że jej kierowca nie wpuści. Przypomniała sobie jednak na czas :). A kiedy wsiadała, przez cały autobus przebiegły westchnienia pełne ulgi… A jakieś 200-250 metrów dalej pełne niedowierzania chichoty, bo wysiadła na najbliższym przystanku i pomaszerowała dalej spacerowym krokiem ;p.
Blog dla ludności poruszającej się komunikacją miejską. Inni tego zwyczajnie nie zrozumieją....
w-autobusie.blogspot.com
piątek, 23 listopada 2007
środa, 14 listopada 2007
Dwóch polaków to trzy zdania
Chłopak zapytał jakiegoś starszego pana:
- Która jest godzina?
- Siedem po szóstej.
- Dzięwiętnasta?!
- Osiemnasta sześć!
poniedziałek, 5 listopada 2007
Kibole
Wracałam wczoraj z imprezy do domu. Chora i zmarźnięta czekałam na autobus. Kiedy dojechał, przyznam, że miałam wielką ochotę iść do domu na piechotę. Tylko, że daleko bardzo miałam :(.
Autobus był pełen kiboli. Tłok jak cholera. Wsiadłam ciężko spanikowana, ale tylko ten autobus do mnie jeździ. Próbowałam nie ogłuchnać… i nie udusić się w smrodzie niemytych ciał i rozlanego piwa. Rozglądałam się dookoła i z obrzydzeniem ogladałam te szczerbate mordy z resztkami brudnych zębów, wyjące z przejęciem: „Arka Gdynia”. Jeśli tacy sa kibice, to jaki jest klub? Fuj!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
Autobusowy historycznie