Ostatnio dzień w dzień dosiadają się do mnie baby, które wysiadają tam gdzie ja. Im się nie spieszy, one mają czas! Kurrrna! A ja do pracy biegusieńkiem muszę i mam 10 minut na nabycie żarełka, i dodreptanie na dworzec po „metro”. Kawałek przed przystankiem podnoszę zadek i grzecznie mówię „przepraszam”. Paniusia odpowiada „ja też tu wysiadam” i siedzi sobie spokojnie… Nawet dupy nie ruszy… Zazwyczaj jeszcze trzyma się oparcia krzesełka przed nią. Ja stoję, a ona siedzi sobie wygodnie i jeszcze przepuszcza wszystkich innych, bo jej się nie spieszy. No w morrrrrdę!!! Zabiję w końcu któregoś durnego babsztylaaaa!!!
Blog dla ludności poruszającej się komunikacją miejską. Inni tego zwyczajnie nie zrozumieją....
w-autobusie.blogspot.com
sobota, 25 sierpnia 2007
środa, 15 sierpnia 2007
Bieg Solidarności
Wsiadłam do autobusu i zaraz usłyszałam kumpla kierowcy narzekającego w niewybrednych słowach:
- Czy ja będę mógł tam wysiąść? Nie? Skrrrrrwysyny! Niech sobie po plaży gnoje biegają, a nie po ulicy!!
Ano rację ma ten pan. Co roku owa upierdliwość odbywa się na ulicach Gdyni… Czy innym miastom przydarza podobne nieszczęście? Nie wiem. Pojęcia nie mam, co za święto jest dzisiaj – i nikt z moich znajomych, tudzież zapytywanych obcych, pojęcia nie ma. Moja mama mówi, że jakieś państwowe… sąsiadka, że jakieś religijne. A ch** je wie. Mnie tylko wkurza, że z tej okazji normalnie dojechać nigdzie nie można! Biegacze… rolkarze… – dla nich pewnie wielka atrakcja, a dla mnie cholerna upierdliwość. Nie dosyć, że przejazd przez Gdynię blokują, to jeszcze śmiecą gdzie popadnie, bo ich przecież śmietniki nie obowiązują. Zatkało mnie po prostu, jak zobaczyłam jakąś pannę na rolkach, która po prostu pierdzielnęła kubeczkiem gdzieś na trawnik. Jak ja nie cierpię takich brudasów… Cała trasa zaśmiecona… syfiarze cholerni.
wtorek, 14 sierpnia 2007
Znowu podsłuchane…
- On miał coś tam… coś tam… coś tam… coś tam… (niewyraźne mamrotanie, ale z pewnością wyliczanie)… szyby, przyciemniane… Wogóle pełen full! Taaa… Siostry sisters… siła chi… :>
A tak przy okazji. Ostatnio mam pecha siedzieć w okolicy jakichś staruszków. Jedna babinka wysiada, druga natychmiast wsiada i siada na jej miejsce… a potem babinek jakiś… Ale na litość boską! Czy oni się nie myją?!
środa, 8 sierpnia 2007
Kasownik
Mały chłopiec kasuje bilety:
- Nie działa! – protestuje.
- Nie „nie działa”, – wyjaśnia cierpliwie mama – tylko krzywy masz koniec… Dlatego nie działa.
Taki mały i już krzywy koniec :>. Hihihihi (diabolicznie).
- Nie działa! – protestuje.
- Nie „nie działa”, – wyjaśnia cierpliwie mama – tylko krzywy masz koniec… Dlatego nie działa.
Taki mały i już krzywy koniec :>. Hihihihi (diabolicznie).
środa, 1 sierpnia 2007
O ciuchach z elokwencją
Podsłuchane w darmowym autobusie do Reala. Paplały dwie panienki:
- No… takie spodenki. No… z taką… dupą z tyłu.
Dla odróżnienia od tych z dupą z przodu?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
Autobusowy historycznie