poniedziałek, 23 lipca 2007

Przystanek

Przeciskam się przez tłum ludzi. W panice się przeciskam, bo tłumów się boję. Za plecami słyszę niecierpliwe pochrumkiwanie… Przyspieszam więc i pruję do rozkładu. Chrum chrum dogania mnie i ładuje mi się na plecy. Odskakuję z obrzydzeniem i gromię wzrokiem. 
- Nie szkodzi – mówi łaskawie chrumkacz. 
Jakie ‚nie szkodzi’??!! Dziaduuuuu??!!

niedziela, 15 lipca 2007

Dawno dawno temu w Ikarusie

Chyba w Ikarusie. Były takie dwa miejsca obok siebie. Pierwsze w miarę wygodne, a to obok straszne, bo na kole i nie wiadomo było co zrobić nogami.
Oczywiście, że usiadłam na tym z brzegu! Chwilę potem przez pół autobusu przeszła właśnie do mnie jakaś kobita i powiedziała, że chciałaby usiąść. Ależ oczywiście, że obróciłam się bokiem, żeby wpuścić ją na siedzenie obok. Baba się obraziła i żądaniowym tonem, wskazując paluchem na moje miejsce, powiedziała, że chce tutaj. No cóż…
- Ja też chcę tu – odparłam.
Baba do końca trasy sapała mi na kark. A niech se sapie… Ja sobie poczytam :>.

wtorek, 10 lipca 2007

Kozy

Wsiadło całe stado rozbrykanych kóz. Na oko – gimnazjalistki. Natychmiast zrobiły taki hałas, że mózg uszami wypływał. Jedna się do mnie dosiadła, a druga nad nią stanęła i trajkotała z taka częstotliwością i nagłośnieniem, że zagłuszała mi Linkin Park ryczące całą siłą słuchawek…
Cholerne kozy… Powinien być jakiś zakaz wpuszczania ich do komunikacji publicznej bez szarej taśmy klejącej dookoła pyska…

wtorek, 3 lipca 2007

branoc.

W autobusach sypiam regularnie. Jakim cudem budzę się na czas? Nie wiem. W każdym razie zaszywam się w kąciku i odjeżdżam. Pozostała tylko walka z dosiadaczami, bo śpiąca jestem bezbronna i nie mam szans krzywo spoglądać na ludność. Jak na razie skutecznie korzystam z parasolki, którą dostałam na urodzinki. Z nieznanych przyczyn nikt nie siada na jej, wystawiony na siedzenie obok, szpic :>.

Autobusowy historycznie

Autobusowy historycznie